Chciałabym obiecać, że to już ostatni raz pokazuję te łąki żonkili, ale wczorajsza wycieczka, znowu popchnęła mnie, aby pokazać Wam kilka fotek. Naprawdę staram się nie być monotematyczna, ale przy tych ilościach, to się po prostu nie daje.
Latem zafascynowały mnie kamienne krzyże. Stoją takie majestatyczne, zadumane, samotne, pewnie pamiętające wieki. U nas można spotkać malownicze kapliczki, to takich nie ma. Nawet zrobiłam kilka zdjęć tylko im, myślami błądząc o stworzeniu pewnego rodzaju katalogu tych odosobnionych obserwatorów zmieniającego się czasu.
Mnie sie jeszcze nie znudzilo i bardzo chetnie ogladam te cudne zdjecia... Kilka razy bylam w Mentone na 'Swiecie cytrusow' - pomarancze i mandarynki na kazdym kroku. Ale te zonkile bardziej mi sie podobaja...
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziękuje za komentarz, to naprawdę bardzo miłe,że zaglądasz do mnie.Już poczytałam o święcie cytryn w Menton / byłam przekonana,że to we Włoszech, tak ładnie brzmi nazwa/, ale impreza jest we Francji i relacje z niej są cudne. Przyjaciółka opowiadała mi,że jak zaczynają kwitnąc drzewa cytrusowe, to zapach jest po prostu obłędny. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCudne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńMadziu, bardzo mi milo, że odwiedziłaś mojego bloga. Serdecznie witam i pozdrawiam.
UsuńMusi być tam niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuńJo, rzeczywiście ta mnogość żonkili wygląda zjawiskowo i pewnie dlatego męczę Was tymi zdjęciami. Bardzo dziękuje za odwiedzenie bloga. Serdecznie pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńAlez to piekne! nie powstrzymuj sie i nie pozbawiaj nas tych cudnych widoków nie każdy może podziwiać je na żywo! pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, matko ... ale cudownie . A w realu musi byc bajecznie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Bernadka
Ten widok zaparł mi dech w piersiach!!!!Więcej takich widoków proszę :)
OdpowiedzUsuńSuper - taki łan kwiatów każdego przyciągnie - nie tylko pszczoły.
OdpowiedzUsuń