poniedziałek, 29 września 2014

Historia pewnego spotkania...

   Już jakiś czas temu, Dominique zaproponowała mi udział w całorocznych warsztatach z craftu we francuskiej społeczności. I tak nadszedł ten dzień...
Grupa 23 Pań, które sprawiły, że poczułam sie jak w craftowym raju. Pokaz ich umiejętności, precyzji wykończenia, pomysłowości i uśmiechu na twarzach, przerósł moje najwyższe oczekiwania.
Z każda prezentowaną przez nie rzeczą, mój zachwyt wzrastał  o niego, proporcjonalnie chęć posiadania owych cudownych przedmiotów... więc możliwość dotknięcia i obejrzenia tych wszystkich misternych przedmiotów,  była niezapomniana chwilą. A więc jestem w grupie Pań o niezaprzeczalnych talentach i na dokładkę będę mogła uczyć się od Nich, czerpiąc pełnymi garściami.
Tak więc prezentuję dawkę Ich umiejętności - patchwork:







Maciupeńki haft krzyżykowy:








Przecudnej urody organizery i piórniki craftowe, pudełka: 









Zdjęcia pochodzą z http://chadrac-art-textile43.eklablog.com/

 Życzę udanego tygodnia i do zobaczenia.

wtorek, 23 września 2014

Moja nowiutka galeria

...a właściwie prywatna mini-mini galeryjka.



Czasami bywam nad morzem, moim ukochanym ciepłym morzem Śródziemnym.
Jak się jest posiadaczka ADHD rąk i niepoprawnego zbieractwa, to zamiast podziwiać morskie widoki, ja często patrzę pod nogi i nie z goła po to, aby uniknąć potknięcia, ale czy przypadkiem nie leży tam kawałek natury wyrzucony przez morze, nikomu niepotrzebny...a mi / oczywiście/ niezbędny.
I tak w kwietniu przywiozłam te cztery kawałki, które do złudzenia przypominały mi rzeźby, a w rzeczywistości są kawałkami drewna wysmaganym przez wiatr, wypłukany przez morskie fale i w końcu wyrzuconymi na brzeg.
Dzisiaj nabyłam cztery ramki, wyjęłam szkło, przycięłam brązową tekturę i od spodu tekturki przykręciłam małymi wkrętami moje drewienka... i proszę bardzo co z tego wyszło.


Życzę miłego tygodnia Wszystkim.

poniedziałek, 8 września 2014

Moje klimaty




   Kiedy mieszka sie na płaskowyżu, zupełnie nie odczuwa się potęgi gór i możliwości związanych z takim miejscem zamieszkania. Cóż...niezawodną opinią jest opinia innych, przebywających tu na chwilkę. To nowe spojrzenie dało mi siłę i pozwoliło uwierzyć w nowe, zupełnie niedoświadczane wcześniej uczucia i dzieła.
   Bo czy można oglądać świat z okien samochodu, nie czując zapachów, nie odczuwając ciepła słońca, czy też wiatru na własnej twarzy. Otóż oczywiście, że można... można zwiedzić świat zupełnie go nie czując. Tylko czy to będzie ten świat, jego pełnia, ze wszystkimi cudownościami, które ma nam do zaoferowania? Dziwnym zbiegiem zaplanowanych zdarzeń i mi przypadło w udziale świadome oglądanie tegoż świata na co dzień i mam nadzieję, a wręcz przeświadczenie, że nie zrezygnuję z tej możliwości.

Zdjęcia są autorstwa mojego syna.

Bo gdy istnieje w nas ciekawość i trochę samozaparcia, to naprawdę nie trzeba wielkich wypraw, by mieć tę frajdę codziennie.
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę odnajdowania w sobie piękna, umiejętności dostrzeżenia tego, co obok nas...

poniedziałek, 1 września 2014

Kolory Francji

Naprawdę często zastanawiam się, skąd to mam, skąd ta moja wrażliwość na kolory. Niedawno wypłynęła hipoteza, że dużym czynnikiem był brak kolorów w czasach komunizmu, puste sklepy i szarość na ulicach.
 Z racji mojego  "kolorystycznego pokręcenia", pewnie nie mogłabym pracować w sklepie papierniczym, ze względu na marne szanse przeżycia.  Do tej pory nie mogę się opanować, przechodząc między rzędami kolorowych kredek, wielobarwnych włoczek, mulin, materiałów i z całą pewnością kwiatów. Po prostu muszę przystanąć... chociaż na chwilkę.
 Francuzi z całą pewnością są mistrzami ogrodów. Ich kompozycje, zestaw kwiatów i barw jest fenomenalny. A przy tym starają sie maksymalnie upiększać swoje otoczenie.