sobota, 11 sierpnia 2012

Mój Gouzik bohaterem



I kto by pomyślał,że mój Guzik uratuje zwierzątko mniejsze od siebie?
W czasie gdy ja kosiłam trawę, która rośnie jak na drożdżach...tak, tak, to wcale nie żarty, mój Gugu biegał jak opętanym, bo teren ogrodzony, miejsca full, więc po prostu psi raj. Ale trwało do do chwili, gdy dosłownie "przylepił" się do piwnicznego okienka wpustowego, na którym leży kratka zabezpieczająca. Na nic zdały się wołania i rzucanie ukochanej zabawki. Po prostu tam wrósł, nie szczekał, po prostu był tam przyklejony. Przedarłam się więc przez krzaczory i co ... na betonowej wylewce, pod kratką leży maleńki jeżyk, taki ciupciutki. Podniosłam kratkę, na szczęście jeżyk żył. Zwinął się w kulkę i dał się przenieść w bezpieczne miejsce, po drugiej stronie drogi, w trawkę.
Za niedługo zniknął również Guzik...nie wiem, jak przecisnął się pod bramką, bo miejsca tam , jak na kartkę papieru, ale był po drugiej stronie i siedział "na baczność" przy uratowanym zwierzątku.
Muszę przyznać że byłam z niego dumna, że ho ho...
Na zdjęciach jest inny jeżyk, ten jest dorodny, tamten był maleńki. W mojej okolicy, na osiedlu jest w tym roku zadziwiająca liczba jeżyków. Wychodzą nocą, a ja spotykam je z Gugu, na późnowieczornych spacerach. Czy i u Was są jeże?

piątek, 10 sierpnia 2012

Cóż, mogę powiedzieć... tylko a

Chyba zbliża sie koniec tegorocznego lata,
bo pogoda na to wskazuje, bo ranki coraz zimniejsze,
bo czegoś wewnętrznie żal, bo nadal tęsknię za ciepłem,
bo mam niedosyt kolorów, zapachów i śmiechu...
Próżnowałam krzyżykowo, poświęcając się szyciu, przeszywaniu i wymyślaniu.
Chciałam zrobić cos jeszcze, ale zabrakło czasu.
Pomyślałam, że dopóki jestem tutaj, to chcę spędzać czas z moimi przyjaciólmi i znajomymi. Wyjazd do  Francji zbliża sie wielkimi krokami. I jest mi cudownie na sama myśl, że mogłam spędzic tu aż tyle czasu, prawdziwe długaśne wakacje.
Szał pakowania mieszkania trwa nadal....i wniosek z tego jest taki:
osiągnęłam szczyt zbieractwa, mam wrażenie,że wszystko było mi potrzebne...
oddałam więc mnóstwo rzeczy i przyniosło mi to ulgę, bo człowiek nie potrzebuje, aż tyle,
a ja  z pewnością potrzebuję przestrzeni wokół siebiei taką zaczęłam tworzyć.
Na koniec dzisiejszych przemysleń - literka, którą zrobiłam całkiem niedawno.