Wzór muszelkowego wianka dostałam w prezencie bodajże urodzinowym od Ani.
Zawsze bardzo mi się podobał, kilkakrotnie przymierzałam się do jego zakupu, aż tu pewnego dnia przyszedł do mnie zawiązany w kokardkę. Wiem,że
jest bardzo pracochłonny, a pracując wcześniej na podobnym schemacie
wzoru, który pozostawia wiele do życzenia, jakoś go odkładałam i odkładałam. Nawet Maksia wyszyła go na długo przede mną. Ale i to mnie nie zmotywowało, aby
go w końcu zacząć.
I właśnie teraz dojrzałam...
Doszłam do
wniosku, że nie będę już wyszywała ozdób na Wielkanoc, no bo ile ich w końcu można mieć. Może po świętach zrobię sobie taki okres wyszywanek zaległo - świątecznych: wielkanocnych i bożonarodzeniowych. A
mam w głowie sporo pomysłów, więc na pewno mi nie umkną.
Teraz na tapecie
jest wieniec z muszli, kilka książek i kamizelka na drutach, ale ona to
tylko wieczorami, gdy słucham filmy. Czy wy tez słuchacie filmy, a nie oglądacie, a tylko raczej zerkacie na ekran, trzymając w rękach robotki?
To pewnie jakieś uzależnienie, ze musimy mieć coś do craftowania , bo po prostu szkoda czasu.
A sam koniuszek postu pokazuję pierwszy z moich wianków, z tej samej serii co wianuszek z muszli, tyle ze już oprawiony. Wzór został zakupiony tutaj http://needleart.pl
przepiekny bedzie ten wianuszek...czekam na dalsze odslony...a co do sluchania filmow mam to samo...
OdpowiedzUsuńcudowny ten wieniec... a filmy też słucham a nie oglądam.... pozdrawiam i życzę miłego haftowania
OdpowiedzUsuń