Po raz pierwszy sama oprawiałam taki duży obraz. Takie miniaturki zdarzało mi się wcześniej oprawiać, ale taki duży to po raz pierwszy. Kokardę wyszyłam, zrobiłam płócienne passe-partout kombinując przy tym okrutnie - zupełnie bez powodu, bo wcale nie jest to jakaś skomplikowana czynność. Ramę odmalowałam bezbarwnym lakierem, bardziej aby ja zabezpieczyć, niż żeby cokolwiek w jej starości upiększać. Podobała mi się taka lekko obdrapana. Rama okazała się dębowa i twarda jak nie wiem co, bo przybicie do niej gwoździ zabezpieczających, to był nie lada wyczyn - po prostu skała i już.
Ale praca skończona i pora brać się za coś nowego. Tym razem będzie to wieniec z muszli... tylko ciekawe co w między czasie?
jajo wygląda pięknie, delikatnie i koronkowo. I bardzo podoba mi się pomysł z materiałowym passepatout. I chyba z tego co widzę nie ma tam szybki, co dla mnie jak najbardziej przemawia na plus :)
OdpowiedzUsuńObrazek śliczny :) Pięknie jajo się prezentuje w tej zieleni :) Ramka również mi się podoba... tez lubię takie stare w brązie :)
OdpowiedzUsuń