Bardzo rzadko tutaj piekę cokolwiek. Nie jestem jakąś wybitnością, jeżeli chodzi o wypieki, brakuje mi tutaj prawie wszystkiego co mam w mojej polskiej kuchni. Ostatnio jednak kupiłam dwie silikonowe formy do muffin. I dzisiaj mnie naszło, aby je wypróbować. Najpierw przegrzebałam strony kulinarne odnośnie ciastek, a że to próba muffinowa pierwsza w życiu, więc musiałam się natrudzić, aby znaleźć taką recepturę, która pasowałaby do moich zapasów w spiżarce. W końcu coś przypasowałam, proste, bardzo nieskomplikowane wykonanie, wręcz dziecięce. Na próbę zrobiłam połowę porcji, a nóż będą niesmakowite, wiec taka mała asekuracja.
Muszę przyznać, że wyszperałam cudowne przepisy na blogu http://zpiekarnika.blogspot.com, tam to były przepisy na muffiny, ale niestety nie miałam wszystkich składników.
Tak wiec zamieszałam ciasto z mojego prościutkiego przepisu, a
ciasteczka posypałam płatkami migdałowymi - to jedyna modyfikacja
przepisu i siu do piekarnika. Tam 20 minut i wyszły takie kuleczki
przybrązowione, nie za słodkie, smaczne, wiec receptura będzie
kontynuowana...
Przy
okazji rozgrzania piekarnika upiekłam dwa chlebki. Na nie podaję
przepis, bo jest od mojej kuzynki. A chlebek jest bardzo otrębowy,
wilgotny i długo utrzymuje świeżość.
1 kostka drożdży
1 szklanka mleka
1 kg maki pszenne
1 opakowanie otrąb pszennych
1,5 łyżki siemienia lnianego
1,5 łyżki kminki
1 łyżka soli
1 szklanka lekko podgrzanego oleju
2,5 szklanki wody
można dodać ulubione ziarna lub np. rodzynki, suszone śliwki,to co lubicie.
Wykonanie:
najpierw robimy zaczyn:
kostkę
drożdży i 1,5 łyżki cukru rozprowadzamy w letnim mleku, jeżeli dodamy
za cieple mleko to zabijemy drożdże i chlebek nie urośnie niestety.
Przykrywamy naczynie ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia.
Następnie
mieszamy wszystkie suche składniki w misce, dodajemy wyrośnięty zaczyn i
letnią wodę, starannie mieszamy. Ciasto rozdzielamy na blaszki.
Pieczemy około 1 godzinie w temperaturze 180 stopni.
Muffinki wyglądają smakowicie... A chlebek zapewne pięknie pachniał... Od dawna motam się z myślą by upiec bułeczki...takie z makiem...sezamem i słonecznikiem... ale mam jakiegoś stracha, że mi nie wyjdą :( Może sprawdzony przepis dodałby mi odwagi? Tym bardziej podziwiam dziewczyny które same pieką pieczywko :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam :)