I kto by pomyślał,że mój Guzik uratuje zwierzątko mniejsze od siebie?
W czasie gdy ja kosiłam trawę, która rośnie jak na drożdżach...tak, tak, to wcale nie żarty, mój Gugu biegał jak opętanym, bo teren ogrodzony, miejsca full, więc po prostu psi raj. Ale trwało do do chwili, gdy dosłownie "przylepił" się do piwnicznego okienka wpustowego, na którym leży kratka zabezpieczająca. Na nic zdały się wołania i rzucanie ukochanej zabawki. Po prostu tam wrósł, nie szczekał, po prostu był tam przyklejony. Przedarłam się więc przez krzaczory i co ... na betonowej wylewce, pod kratką leży maleńki jeżyk, taki ciupciutki. Podniosłam kratkę, na szczęście jeżyk żył. Zwinął się w kulkę i dał się przenieść w bezpieczne miejsce, po drugiej stronie drogi, w trawkę.
Za niedługo zniknął również Guzik...nie wiem, jak przecisnął się pod bramką, bo miejsca tam , jak na kartkę papieru, ale był po drugiej stronie i siedział "na baczność" przy uratowanym zwierzątku.
Muszę przyznać że byłam z niego dumna, że ho ho...
Na zdjęciach jest inny jeżyk, ten jest dorodny, tamten był maleńki. W mojej okolicy, na osiedlu jest w tym roku zadziwiająca liczba jeżyków. Wychodzą nocą, a ja spotykam je z Gugu, na późnowieczornych spacerach. Czy i u Was są jeże?
U mnie jeży brak, wysyp ślimaków wszelakich :) Maluch ratuje je notorycznie. Bardzo dziękuję za zaproszenie, u mnie to cała wyprawa ale może kiedyś się uda :) Zobaczymy, która z Nas szybciej się zmobilizuje :)
OdpowiedzUsuńO... zjadło mój komentarz :( Dzięki Aguś za zaproszenie, ale u mnie to cała wyprawa , szybciej pewnie Ty dotrzesz, zobaczymy jak się wszystko poukłada :) U mnie Maluch ratuje ślimaki, jeży brak :)
OdpowiedzUsuńTak,tak u nas tez sa. Kilka dni temu moj pies wyciagna mnie z lozka, bo odwiedzil nas jez.
OdpowiedzUsuńBystrego i dzielnego masz psiaczka.
OdpowiedzUsuńUściski
Dawno nie widziałam jeży - dla psiaka kosteczka w nagrodę :) ewa
OdpowiedzUsuń