Chyba zbliża sie koniec tegorocznego lata,
bo pogoda na to wskazuje, bo ranki coraz zimniejsze,
bo czegoś wewnętrznie żal, bo nadal tęsknię za ciepłem,
bo mam niedosyt kolorów, zapachów i śmiechu...
Próżnowałam krzyżykowo, poświęcając się szyciu, przeszywaniu i wymyślaniu.
Chciałam zrobić cos jeszcze, ale zabrakło czasu.
Pomyślałam, że dopóki jestem tutaj, to chcę spędzać czas z moimi przyjaciólmi i znajomymi. Wyjazd do Francji zbliża sie wielkimi krokami. I jest mi cudownie na sama myśl, że mogłam spędzic tu aż tyle czasu, prawdziwe długaśne wakacje.
Szał pakowania mieszkania trwa nadal....i wniosek z tego jest taki:
osiągnęłam szczyt zbieractwa, mam wrażenie,że wszystko było mi potrzebne...
oddałam więc mnóstwo rzeczy i przyniosło mi to ulgę, bo człowiek nie potrzebuje, aż tyle,
a ja z pewnością potrzebuję przestrzeni wokół siebiei taką zaczęłam tworzyć.
Na koniec dzisiejszych przemysleń - literka, którą zrobiłam całkiem niedawno.
przesliczna literka...
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziekuję za dobre słówko. Serdecznie pozdrawiam
UsuńLiterka rzeczywiście bardzo sliczna, POzdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziekuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŁadniutko Ci wychodzą te literki .
OdpowiedzUsuńUściski-Bernadka
piękne!! a nie masz przypadkiem literki M z tego alfabetu?:)
OdpowiedzUsuń