Naprawdę trudno się oprzeć, aby nie fotografować kolorowych motyli. Ilość owadów, jakia zamieszkuje lawendę, jest tak różnorodna i ilosciowo chyba nie do policzenia. Koniecznie chciałam podzielić się w Wami tym widokiem.
Wczoraj, moja Maksia zabrała mnie na zbieranie ziół, takich małych, słodkich bukiecików, które będą później przypominać mi letnie dni. Łąka była zachwycająca, całkiem spora, wielobarwna i pachnąca. Odpoczynek gwarantowany, po prostu sama przyjemność. Uzbrojone w nożyczki, szpulkę sznurka i chęci zaczęłyśmy zbieranie. Muszę przyznać, że znowu Maksia mi zaimponowała - bo to trzeba się znać, wiedzieć, jakie kwiatki ścinać i jakie ilości, by dobrze wyschły, a przy tym stały się ozdobą, a nie zbitkiem roślinek...
Zebrałyśmy cytrynową kosankę, pieprzowo pachnący piołun, fiolotewą macierzankę - będzie przyprawą do mięsa i malutkie główki dzikiego maku. I tutaj, a muszę to napisać, dbałość o Matkę Przyrodę, wzruszyła mnie bardzo...bo wszystkie nasionka, ktore wysypały sie z makowinek, a odcinałyśmy głowki na tarasie domu, zostały zebrane i będą wysiane na łące. W nastepnym roku znów będą cieszyć swoimi czerwonymi płatkami. Tak zatoczyło się koło przyrody, aby powtórzyć cud natury. Lato spędzam więc, tak jak za dawnych dziecięcych lat, w leniwym tempie dni wygrzanych słońcem. Napawam się tym ciepłem, kolorami i zapachami. Wyostrzenie zmysłów jest takie niesamowite...
Mam tylko okropnego lenia, jeśli chodzi o krzyżyki, ale po cichutku rozliczam sie z tego, bo szkoda tak cudnej pogody, szkoda mi czasu na siedzenie przy stole w bloku, gdy za oknem taki cudowny świat.
Pozdrawiam Was więc cieplutko ze słonecznego Augustowa...z trzepotem skrzydeł kolorowych motyli.
Ojejku, uwielbiam zagladac na Twoj blog! Najpierw zonkile, potem muszelki, teraz cudna lawenda!!! Czuje jej zapach i zazdroszcze Ci takich wypadow!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!! Ania
Przepieknie pokazałas tą lawendę , sliczne zdjęcia..
OdpowiedzUsuńWspaniałe te motyle!
OdpowiedzUsuńI zdjęcia cudne. Chciałabym umieć takie robić :-)
Oj niesamowita jest ta lawenda , tez często podpatruję goszczących w niej i na niej przybyłych gości :).Moja Droga z tym leniuszkiem w letnie dzionki to okropność ... tez się do mnie wprowadził i jakoś nie chce sobie pójść dalej.....
OdpowiedzUsuńUściski-Bernadka
Witam. Ja tez nie mogłam się oprzeć by nie odpisać. Bardzo mi miło i to naprawde fantastyczny zbieg okoliczności. Dziękuję za wizytę i poza muzycznym blogiem zapraszam też do mojej kuchni "Moje Mniam". Ja tymczasem rozgoszczę się u Ciebie na tych cudnych łąkach. Wilczo pozdrawiam serdecznie z Lublina:)))
OdpowiedzUsuńmotylki przepiekne i bardzo kolorowe,tylko patrzec i podziwiac ich barwy...
OdpowiedzUsuń