Ale po kolei; muszelki kolorami wyszyłam tuż przed świętami,
teraz zostały mi niewdzięczne prace,
czyli obwolutki, ale już nad tym pracuję.
I największa dla mnie niespodzianka. Moje dwa powyższe obrazy pojechały do galerii w Lyonie. Nawet boję się jeszcze cieszyć... |
A to Mont Blanc. Mnie zaczarował. Do tej chwili nie byłam zwolenniczka górzystych terenów,
ale to...to zupełnie coś innego. Potęga i siła, i nieskazitelne piękno.
Ach te muszelki :) :) :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci widoku i to z tak bliska przepięknych gór .
Pozdrawiam.
Piękne prace ,życze samych sukcesów na tym polu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż piękne te egipskie hafty ;o) Robią niesamowite wrażenie ;o)
OdpowiedzUsuńPS. Kochana mam prośbę o usunięcie weryfikacji obrazkowej, uwielbiam komentować ale taka weryfikacja strasznie psuje radość z komentowania ;o( Tutaj zrobiłam instrukcje jak ja wyłączyć: http://mysiowyzakatek.blogspot.com/2011/08/rr-tea-time-5.html
Buziaki
Mysia ;o)
Mysia, wielkie dzięki, nawet nie wiedziałam, ze mam to włączone. Już naprawiłam. Dziękuję za pomoc i komentarz/
Usuń