Praca jeszcze cieplutka, dopiero odstawiona od rąk.
Kolory wyszyte, zostały tylko grafitowe obwolutki, które są dla mnie udręką.
Wiem, wiem, że to dopiero wtedy nabiera głębi i wyrazu.
A potem już tylko wybór ramek, oczywiście dla obydwu "sióstr" jednakowe.
Myślę, że już w Polsce, bo jednak Pan Andrzej - ramiarz , jest niezastąpiony.
Muszę więc poczekać do letnich miesięcy, kiedy pojadę do domu.
jak ja zazdroszczę takiego zaufanego ramiarza. Obie siostry prezentują się wspaniale.
OdpowiedzUsuńRamiarz znaleziony przypadkiem, tuż pod bokiem...
UsuńOgrom pracy wykonałaś! Zazdroszczę miejsca na ścianach do powieszenia sporych przecież obrazów. Na pewno będą wyglądać pięknie w jednakowych ramach :)
OdpowiedzUsuńZ tymi ścianami to problem. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się, czy nie powinnam otworzyć jakiejś małej galerii poza domem. Pasja do krzyżyków, jednak jest znacznie silniejsza niż zdrowy rozsądek i powiedzenie sobie stop.
UsuńZnów wspólne ulubione klimaty Mucha- Łempicka pewnie też ;))) Widziałam już wyszyte te damulki i miałam na nie ochotę, ale w moim najnowszym ogromnym domowym projekcie Mucha ma być na dwuskrzydłowych drzwiach. Pozdrawiam i leć ... na wypoczynek.
OdpowiedzUsuńOgromnie jestem ciekawa projektu na drzwi. Na pewno będą robić wrażenie. A lecę już pojutrze, i już z przygodami, ale o tym po powrocie. Usciski i wesołych świąt. Aga
UsuńPodziwiam i zazdroszczę. Czy mogę prosić o schematy? Mam jakieś stare i nie są dobrej jakości. Proszę, proszę proszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kregulaart.bloog.pl
Hej - właśnie nadałam list do Ciebie. Czekam na relację z wojarzy.
OdpowiedzUsuńOjej , podziwiam ile tu krzyżtków oj chyba nie na mnie , wolę podziwiać u Ciebie.
OdpowiedzUsuń