poniedziałek, 22 października 2012

Święto kasztana

Wyczekiwany przeze mnie okres festynów na tutejsze jesienne smakołyki wreszcie nadszedł.

Kasztan jadalny w postaci dostojnego drzewa postanowił odda w "dobre ręce" swe dojrzałe owoce.

 
 Obfitość tegorocznych zbiorów jest imponująca. W ubiegły roku własnoręcznie nazbierałam te brązowe kulki, raniąc się przy tym niemiłosiernie, bo kasztan jadalny ma swoje zielone, a właściwie brązowo-rude ubranko wyjątkowo kolczaste.
 
Jedni przynosili kasztany w skrzynkach, a ani ... ten samochodzik z workami kasztanów był tak "papuśny", że nie mogłam go pominąć...
A tutaj poważne urządzenie, a właściwie maszyna, w której praży się jednocześnie kilkaset kilogramów kasztanów.
 Przy okazji festynu, nie mogło zabraknąć tutejszych specjałów...


Pozdrawiam Was serdecznie, a za tydzień Święto Dyni - mojej ulubionej, oby tylko pogoda dopisała. 
Proszę potrzymajcie za nią kciuki.


3 komentarze:

  1. niesamowite są takie święta :-)
    Uwielbiam na nich być i próbować nowości. Az się człowiekowi wtedy dusza ciszy!

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam takie targowe klimaty, wspaniale tam musiało być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja starsza córka uwielbia pieczone kasztany - ja też.

    OdpowiedzUsuń