czwartek, 15 października 2015

Ostatnie kolory jesieni


Za oknem pierwszy śnieżek, szaro, buro, zimno i zupełnie nie mam ochoty wyścibić z domu chociaż kawałeczek nosa. A w aparacie zostały mi zdjęcia z ostatniego spaceru. Teraz rzadko zabieram ze sobą aparat fotograficzny na spacer taki przydomowy... Ale pogoda była śliczna, światło jedno z moich ulubionych, więc pomyślałam czemu nie, a może znajdę coś fajnego przez obiektyw?
Jesień kojarzy mi się zawsze ze złotymi drzewami, szeleszczącymi liściami pod stopami, zimnymi porankami i cieplutkim szalikiem wokół szyi. Jesienią też zawsze odzywa się moja wieczna tęsknota za Kanadą , a właściwie za jesienią w tym kraju. Kaskady barw są tam nieporównywana do niczego innego i nie oddają tego żadne filmy, czy pocztówki. Dlatego poszukałam tych barw, gdzie Matka Natura maluje je według swojego upodobania, nawet w najdrobniejszych roślinach. Znalazłam je nie tylko na spacerze, ale i we własnym ogródku...kolorowe werbeny, które planowałam wyrwać już tydzień temu, kwitną, jakby słyszały moje niecne myśli o ich uśmierceniu, a tymianek i rozmaryn rosną chyba na wyścigi. Poplon w postaci rzodkiewek chyba nie wytrzyma konkurencji zimy i nie zdążę nacieszyć się młodymi rzodkiewkami ...jesienna porą.













Mam nadzieję,ze spodobały się Wam moje poszukiwania kolor.
Pozdrawiam wszystkich gorąco i cieplutko i już z ciepłym szalikiem na szyi.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz