sobota, 23 listopada 2013

Nowy pomysł...


Wiem, że wygląda to dosyć nietypowo... ale jak się okazuje jest to materiał, jak najbardziej cudowny i niezastąpiony, jeżeli chodzi o mój zupełnie nowy pomysł. Koszule męskie, w jak największych rozmiarach i co najważniejsze dobrane kolorystyczne i kupione na totalnej wysprzedaży w "Szmizjerce"stały się podstawą do fioletowego patchworku. Koszulki wyprane, więc nie będzie niespodzianek jeśli chodzi o ewentualne zbieganie się materiału. Dobór kolorystyczne prawie bez ograniczeń... a i nutka polowania na coś niebagatelnego zaspokojona. Pozostaje tylko siadać i szyć. 





Następne etapy w późniejszych odsłonach.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam 

czwartek, 21 listopada 2013

Fioletowa wstążka

Mam ogarniający wszem i wobec mnie wewnętrzny smutek.
Ogromnie nie lubię o tym pisać, ale jestem ostatnio poddawana próbom na wytrzymałość moich możliwości psychicznych. Ja, jak pewnie i większość z Was potrzebuję czasu na oswajanie się z życiowymi przypadkami dnia codziennego.
Staramy się na co dzień nie pokazywać, jak ciężko znosimy sytuacje, jakie stawia przed nami życie.
Jak ciężko borykać się z zagrożeniami życia, jak wiele mask trzeba założyć, by uśmiech i swoista "twardość" pozostała w nas, mimo, że tak nie jest. 
Często musimy być silni dla innych, po to by móc płakać samotnie w poduszkę.

Pożegnałyśmy niedawno naszą przyjaciółkę,
Dobrego, szczerego człowieka,
który w naszej ocenie nie zasłużył na cierpienie, przez które musiała przejść.

Dziękuję Ci Elu, że mogłam Cie spotkać na swojej drodze,
Dziękuję za śmiech i szczerość,
Dziękuję za każdy gest życzliwości,
i dziękuję, że dane mi było to słowo powiedzieć.


Pozostawiam we wspomnieniach fioletowy, zamglony wrzos...przewiązany fioletową wstążką.