niedziela, 27 stycznia 2013

Maleńki gość, a może już domownik?


   
 Przyleciał zaledwie kilka dni temu. 
Wczepił się chudymi łapkami w kamienną ścianę domu, jak wytrawny alpinista.
 Obejrzał się, spojrzał czarnymi oczkami i od razu skradł mi serce.
 Teraz przylatuje codziennie. Pewnie mogłabym zamknąć go w dłoni. 
Długo szukałam w książkach, kto taki mnie odwiedził. 
I oto przedstawiam Wam mojego prawie prywatnego... kowalika.

niedziela, 13 stycznia 2013

Spacer po Lyonie










Lyon znałam i widziałam tylko z perspektywy lotniska, a przecież jest tak niedaleko naszego miejsca zamieszkania. Tutaj kilka chwil jeszcze świątecznych, ujętych podczas wycieczki. I jak się wam podoba?

środa, 2 stycznia 2013

Moja Gwiazdka


Chciałabym życzyć Wszystkim 
samych dobroci w Nowym Roku, 
aby był spełnieniem marzeń i dobrych snów,
aby każdy jego dzień zaczynał się i kończył uśmiechem,
aby przyniósł wzruszenia, naukę i same cudowne 
uczucia w Waszych sercach.


  Długo by pisać o moich przedświątecznych perypetiach, więc tylko na chwileczkę chciałabym pokazać Wam moje wysiłki przedświąteczne, aby te minione święta były choć troszeczkę takie, jak w  naszym rodzinnym domu w Polsce.











Tak wiec powstało sześć, a tak naprawdę to siedem nowych obrazków, ale tylko sześć udało mi się oprawić. Uszyłam czapki Mikołajowe na krzesła i czerwone poduchy na każde z nich. Zrobiłam bombki karczochowe, kilka na prezenty i dzisiaj już wiem, że bardzo się podobały, co mnie ogromnie ucieszyło,  dwa wieńce z szyszek przyniesionych do domu jeszcze jesienią, uszyłam dwa obrusy i wykonałam kilka małych stroików,a jeszcze jednego renifera / ten, który stoi na stole na tle 4 obrazków/ na prezent dla Dominiki. A między tym wszystkim remonty 3 pomieszczeń  które miały okazać się prostymi zadaniami, a przeistoczyły się w remontowy koszmar.
Na szczęście wszystko powiodło się i święta spędziliśmy w rodzinnym gronie, w świątecznej atmosferze.