Trochę żółto... moje pierwsze w tym roku zakupy na broccante, tym razem w Aurec.
Biały woreczek jest wykonany ręcznie, proszę spójrzcie na szluweczki do sznurka.
Guziki pewnie maja już swoje lata, ale przecież trudno oprzeć się czemuś tak słodkiemu.
W moim magicznym woreczku były drewniane szpuleczki, ta długa ... ciekawe do czego służyła?
A teraz na niebiesko.
U mnie takich przylaszczek nie ma, ale w drodze z Augustowa do Suwałk,
zawsze jest ich w lesie na niebiesko.
Prawda,że cudowne podglądanie przyrody. Jajeczka jak malowane na wielkanocny stół. Zdjęcie przylaszczek i niebieskiego gniazdka wykonane przez Anię K.
A na koniec III odsłona wianuszka, już widzę światełko w tunelu.
A i najważniejsze, bardzo dziękuję wszystkim komentującym moje bazgroły,
to naprawdę fajnie wiedzieć,że ktoś tu zagląda.
Życzę miłego weekendu.